Karnawał… w kuchni !


Karnawał… w kuchni !

Karnawał to czas zabawy, imprez i rozpusty, również tej jedzeniowej. W tym okresie zasady nie obowiązują, postanowienia noworoczne odchodzą już w niepamięć i przychodzi czas na próbowanie nowości i odkrywanie nowych miejsc. Z jedzeniem karnawałowym wiążą się też pewne tradycje i zwyczaje – poznaj karnawał w kuchni!

Co kiedyś jedzono podczas karnawału?

Karnawał w XX wieku wiązał się z balami. Popularne były szczególnie maskarady, podczas których każdy gość musiał mieć maskę. Królowała kuchnia polska, ale też francuska: bażanty, łosoś w majonezie, rostbef, pasztet z zająca, ozory, a wszystko pokyte sosami. Popularne było też wszystko, co można upolować: indyki, kaczki, dziczyznę. Na balach obowiązkowym punktem był też tort i kompot oraz oczywiście – wódka.

W czasach komunizmu imprezy karnawałowe często były organizowane w zakładach pracy. Musiały się na nich pojawić galarety, wędliny, barszcz i bigos. Jedno było niezmienne – rodzaj alkoholu. Prawdziwy karnawał w kuchni!

Kulinarne zwyczaje karnawału

Karnawał to czas przed Wielkim Postem. Oczywiście dzisiaj wiele osób nie przestrzega już w tym czasie zasad, które mówią o niespożywaniu mięsa czy słodyczy. Kiedyś jednak karnawał był czasem jedzenia „na zapas”, przed chudym Wielkim Postem. Dlatego jadło się dużo mięsa, dużo tłustych potraw, dużo ciast i słodyczy. Z mięs obowiązkowo musiały się na stole pojawić wędliny i pasztet. Wybór słodkości był ogromny: bliny, racuchy, pampuchy, chrusty, pierniki i oczywiście pączki.

Tłusty czwartek to czas spełniania wszystkich zachcianek

Mówiąc o karnawale, nie można oczywiście nie wspomnieć o Tłustym Czwartku, który otwiera ostatni tydzień zabaw i rozpusty. Dla wielu osób jest to najbardziej wyczekiwany dzień w roku, kiedy zamiast wstydzić się tego ile zjedliśmy słodyczy, możemy się tym chwalić. Każdy z nas ma oczywiście swoją ulubioną pączkarnię i smak, chociaż co roku pojawiają się nowości. Obok klasycznych pączków z dżemem, konfiturą czy budyniem, pojawiają się teraz pączki wegańskie, pączki z kremem Rafaello, a nawet pączki z … konfiturą z boczku. Cukiernicy prześcigają się też w wariacjach na temat pączków: mini pączki, pączki z dziurką, pączki XXL, pączki eklerowe. Tego dnia kalorie się nie liczą, a pączek może zastąpić śniadanie, obiad i kolację.

Ostatki ukoronowaniem karnawału

Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatnie dni karnawału zwane ostatkami. To już ostatni moment na skosztowanie ulubionych potraw, a przynajmniej tak było kiedyś. Punktem obowiązkowym ostatków był śledź podawany w każdej formie: w galarecie, ze śmietaną i cebulką, w formie sałatki albo rolmopsów. Drugim częstym elementem były jajka. Właśnie śledzie, jajka i mleko były tradycyjnym pożywieniem podczas ostatków. Taki posiłek nazywano podkurkiem. Miał być symbolem końca mięsnych i tłustych dań i przejściem na skromniejsze posiłki. Po takiej kombinacji niektórzy na pewno byli już gotowi na coś lżejszego.

Dzisiejsze tradycje karnawałowe skupiają się bardziej na alkoholu

Chociaż dalej chętnie jemy śledzika i pączki podczas karnawału, to dzisiaj bardziej kierujemy się w stronę trunków. Oczywiście do tego uwielbiamy spożywać wszelkiego rodzaju przekąski, ale niekonieczne jest to już bigos czy sałatka z jajek. Idealne połączenie bąbelków i przekąsek możemy znaleźć w warszawskiej restauracji Bubbles. Znajdziemy tam szeroki wybór szampanów, win i różnych koktajli. Do tego w menu znajdziemy szeroki wybór przegryzek, przekąsek, ale też konkretniejszych dań. Znajdziemy tu zarówno klasyki: tatar, kaszankę czy pikle, jak i nowości: hummus z warzywami, antipasti i krewetki. Na większy głód idealne będą burgery, dania mięsne, wege, pizze i sałatki.

Oprócz  menu na pewno docenimy też tutaj luźny klimat. To idealne miejsce na spotkanie ze znajomymi albo z rodziną. Ciekawy wystrój, dobra muzyka i przyjacielska obsługa idealnie oddają klimat karnawału. Zamiast urządzać domówkę, to właśnie tutaj warto przyjść na drinka i świętować czas zabawy i szaleństwa.